Archive for » marzec, 2015 «

Kwiecista kartka

IMG_3187Choć u nas zimnem jeszcze zawiewa to wiosna budzi się do życia. W ogrodach przebiśniegi i krokusy, na krzakach zielone pączki. Czas wiec na jakiś wiosenny pomysł – tym razem kartka okolicznościowa w wiosennym klimacie.

Wykonanie takiej kartki jest bardzo proste, a efekt niesamowity.

1. Zaczynam od wycinania  kółeczek w różnych kolorach, nie za dużych (średnica 3-4cm). Tu trochę cierpliwości trzeba, pomoc maluchom niezbędna.

2. Gdy już nam się zrobi kolorowo i okrągło w oczach – bierzemy podstawę, czyli kartkę techniczną. Zginamy na pół. Brzegi okładki można ponacinać wzorkami.

3. Kółeczka składamy na pół i układamy je promieniście po około 10 na kwiatek, a następnie dokładnie przyklejamy. Z pojedynczych zielonych robimy listki.

4. Domalowujemy elementy pomocnicze np. łodyżki i upiększamy kartki według własnej fantazji.

5. Jeszcze życzenia i piękna kartka gotowa do wręczenia.

 

Na zdrowie i na grzyby

IMG_3162

Pora na kolejny odcinek z naszej wyprawy poznawczej po Gdańsku. Tym razem jednak coś niezbyt związane z historią, choć mieści się w historycznych fortach. Centrum Hewelianum to niezwykłe miejsce dla każdego, z mnóstwem atrakcji. Nie da się wszystkiego zobaczyć w jeden dzień, a tym bardziej opisać w jednym poście. Dlatego skupię się teraz na jednej wystawie i Laboratorium Pana Kleksa.

 

Na zdrowie

IMG_3164To wystawa czasowa znajdująca się w Koszarach Schronowych. Niby niewielka, ale atrakcyjna. Zwłaszcza dla dzieci zainteresowanych tym jak działa nasz organizm i co mamy w środku. Na poszczególnych stanowiskach poznajemy wnętrze człowieka – można rozłożyć na części skomplikowany mózg, oraz organy wewnętrzne, zobaczyć jaką zawiłą budowę ma serce i spróbować wykonać pracę jaką ten niewielki organ wykonuje przez całe nasze życie.

Poznajemy niezwykłość naszego mózgu- jak za pomocą myśli przesuwać przedmioty i jaki można nasz mózg oszukać.

Dużo jest nawiązań do zdrowia – piramida żywienia, skanowanie owoców i warzyw, by poznać ich wartości odżywcze, czy niebanalna zabawa z nauką prawidłowego szczotkowania zębów. Można również poćwiczyć akcję reanimacyjną.

Dla dzieci była to szalona zabawa pełna wiedzy, zwłaszcza dla Kingi, która już coraz więcej wie i rozumie, a ciekawość poznawcza u niej rośnie z dnia na dzień.

Na grzybyIMG_3174

W ramach Laboratorium Pana Kleksa co weekend odbywają się tematyczne warsztaty dla najmłodszych. My trafiliśmy Na grzyby.

Cała zabawa zaczyna się od wejścia do Bajdocji – to wspaniała kraina dla najmłodszych, gdzie wiersze i bajki są tematem różnych atrakcji- można zagrać w warzywne memo, zawiązać siedmiomilowe buty, czy poznać śpiew ptaków z Ptasiego radia. Miejsce niezwykłe, zwłaszcza dla najmłodszych, tych w granicy 1-5 lat. Tylko był jeden mankament- sala jest niewielka i bardzo duszna.

Druga sala to Morze Wiedzy – dzieci zasiadają na kołach ratunkowych i dzięki prostej animacji na wielkim ekranie poznają grzyby jadalne, trujące i te pod ochroną. Zapamiętanie nazwy grzybów dla maluchów może nie jest łatwe, ale z rozpoznawaniem jadalnych radzą sobie całkiem nieźle.

Ostatnia sala to już prawdziwe laboratorium – tym razem dzieci miały za zadanie ulepić z plasteliny swoje grzyby. Było kolorowo i wesoło.

To świetny pomysł na ciekawy weekendowy wypad, zwłaszcza jak pogoda nie dopisze – duża radość dla maluchów, szczypta wiedzy, a cała zabawa tańsza niż wyjście do kina. A dla dużych rodzin za free w ostatnie soboty miesiąca :).IMG_3179

 

 

Talerzyk dla każdego

IMG_3180Podpatrzyliśmy pomysł w szkole – były warsztaty zdobienia talerzy i wystawili prace dzieci.

Postanowiliśmy więc pobawić się w zdobienie talerzyków w domu. Nic trudnego, a wesoło i kolorowo się robi. Wyciągnęłam białe, gładkie talerzyki, farbki akrylowe i do dzieła. Farby akrylowe są super, można nimi na różnościach malować, świetnie się mieszają dając piękne kolory.

Malowanie talerzyków to nie lada gratka, każdy wymyślał co chce mieć na tym swoim wyjątkowym. I tak powstała dżungla, kierownica i Mimi. Talerzyk najmłodszej sama malowałam, pod jej instrukcje.

Niestety, by malowidła się utrwaliły trzeba odczekać z tydzień. Efekt suchości jest szybko, ale farba łatwo odchodzi pod wpływem wilgoci. Po tygodniu już jest dużo lepiej, myć pod wodą nie radzę, ale przetrzeć na wilgotno można. Mają więc one bardziej charakter wystawowy, niż użytkowy. Ale raz kiedy ciasteczka można z nich schrupać.

Błękitny Baranek, czy Błękitny Lew

IMG_3045Cała przygoda z poznawaniem Gdańska zaczęła się w spichlerzu Błękitny Baranek, w którym mieści się siedziba Centrum Edukacji Archeologicznej Błękitny Lew. Troszkę to zamieszane co jest czym. Jeśli szukamy Muzeum w terenie to trzeba pytać o baranka, w internecie króluje lew.

Muzeum nie jest duże, ale i tak można tam wsiąknąć na dwie godziny. W wielu miejscach są ciekawe filmiki o historii wyspy spichrzów, pracy archeologów, czy próbie odtworzenia twarzy średniowiecznych gdańszczan. Dla dzieci najciekawsze okazały się dwie piaskownice z wykopaliskami. Używając pędzelków mogły się pobawić w małych archeologów.

Niesamowita jest uliczka hanzatycka, z rekonstrukcją warsztatów i kramów średniowiecznych. Wypełniona ludźmi, dźwiękami i zapachami. Dzieci mogły zobaczyć jak wyglądała łaźnia, pralnia, warsztat bursztynnika czy kowala. Panuje tam półmrok ,więc mały nieco bał się.

Ostatnia część to już skarby z wykopalisk – wiele pięknych medalików, ceramiki, elementy garderoby i drobiazgi z życia codziennego. Były narzędzia dla Damiana i ozdoby dla Kingi. Atrakcją dla dzieci było również chodzenie po pochylonych podłogach.

W muzeum tym odbywa się sporo zajęć edukacyjnych dla dzieci, z okazji ferii również dla indywidualnych zainteresowanych. Warto więc śledzić co tam słychać. My byliśmy na warsztatach bursztynowych i „Po nitce do kłębka”, czyli z czego i jak powstawały materiały. Wszystko zaczynało się od niedługiej prezentacji na dany temat. Jak rośnie bawełna, len i skąd się bierze wełna. Ile to pracy trzeba było dawniej włożyć, by powstał kawałek tkaniny. Jak na warsztaty tkackie zabrakło mi krosna, czy kołowrotka, które dzieci mogły by dotknąć i zobaczyć jak działa (pod tym względem polecam warsztaty w Gniewie). Na koniec czas na prace ręczne. Z kolorowych wełenek i plastikowych kubeczków dzieci zrobiły wełniane kubeczki, praca nie tak łatwa, trochę wytrwałości trzeba, ale radość jest.

Akademia Gdańskich Lwiątek

IMG_3181Po wyprawie z przedszkolem do Błękitnego lwa Kinga dostała małą książkę, ale jakoś wówczas nie zwróciliśmy na to uwagi. Schowała bez czytania. Ostatnio zainteresowałam ją historią i ciekawymi miejscami w Gdańsku. Wówczas mała bystrzacho wyciągnęła z biurka książeczkę – Indeks Gdańskiego Lwiąteka, czyli mały przewodnik dla dzieci po ciekawych, historycznych miejscach Gdańska. Dzieci mogą w nim zbierać pieczątki z odwiedzanych miejsc, rysować, a na koniec rozwiązać kilka zagadek historycznych. Miejsca są krótko opisane w ciekawy dla dzieci sposób. Cała akcja Akademii Gdańskich Lwiątek kierowana jest do szkół, jednak my podjęliśmy wyzwanie sami, dołączamy do akademii i ruszamy na podbój Gdańska.

Wbrew staremu powiedzeniu „Cudze chwalicie, swego nie znacie” postanowiliśmy zaprzyjaźnić się z Gdańskiem. A jest co oglądać i odwiedzać. Zamiast iść do kina na reklamy można odwiedzić inne nietuzinkowe miejsce. Zwłaszcza, że wiele muzeów ma dni wolnego wstępu, a poza sezonem nie ma tam tłoku. Gdy trzeba zapłacić, jest to i tak mniej niż za wstęp do multipleksu.

Was zapraszam na ciąg relacji z tych miejsc. Było już o Muzeum Bursztynu, a będzie jeszcze wiele z cyklu Gdańsk dla dzieci.