Na zdrowie i na grzyby
Pora na kolejny odcinek z naszej wyprawy poznawczej po Gdańsku. Tym razem jednak coś niezbyt związane z historią, choć mieści się w historycznych fortach. Centrum Hewelianum to niezwykłe miejsce dla każdego, z mnóstwem atrakcji. Nie da się wszystkiego zobaczyć w jeden dzień, a tym bardziej opisać w jednym poście. Dlatego skupię się teraz na jednej wystawie i Laboratorium Pana Kleksa.
Na zdrowie
To wystawa czasowa znajdująca się w Koszarach Schronowych. Niby niewielka, ale atrakcyjna. Zwłaszcza dla dzieci zainteresowanych tym jak działa nasz organizm i co mamy w środku. Na poszczególnych stanowiskach poznajemy wnętrze człowieka – można rozłożyć na części skomplikowany mózg, oraz organy wewnętrzne, zobaczyć jaką zawiłą budowę ma serce i spróbować wykonać pracę jaką ten niewielki organ wykonuje przez całe nasze życie.
Poznajemy niezwykłość naszego mózgu- jak za pomocą myśli przesuwać przedmioty i jaki można nasz mózg oszukać.
Dużo jest nawiązań do zdrowia – piramida żywienia, skanowanie owoców i warzyw, by poznać ich wartości odżywcze, czy niebanalna zabawa z nauką prawidłowego szczotkowania zębów. Można również poćwiczyć akcję reanimacyjną.
Dla dzieci była to szalona zabawa pełna wiedzy, zwłaszcza dla Kingi, która już coraz więcej wie i rozumie, a ciekawość poznawcza u niej rośnie z dnia na dzień.
Na grzyby
W ramach Laboratorium Pana Kleksa co weekend odbywają się tematyczne warsztaty dla najmłodszych. My trafiliśmy Na grzyby.
Cała zabawa zaczyna się od wejścia do Bajdocji – to wspaniała kraina dla najmłodszych, gdzie wiersze i bajki są tematem różnych atrakcji- można zagrać w warzywne memo, zawiązać siedmiomilowe buty, czy poznać śpiew ptaków z Ptasiego radia. Miejsce niezwykłe, zwłaszcza dla najmłodszych, tych w granicy 1-5 lat. Tylko był jeden mankament- sala jest niewielka i bardzo duszna.
Druga sala to Morze Wiedzy – dzieci zasiadają na kołach ratunkowych i dzięki prostej animacji na wielkim ekranie poznają grzyby jadalne, trujące i te pod ochroną. Zapamiętanie nazwy grzybów dla maluchów może nie jest łatwe, ale z rozpoznawaniem jadalnych radzą sobie całkiem nieźle.
Ostatnia sala to już prawdziwe laboratorium – tym razem dzieci miały za zadanie ulepić z plasteliny swoje grzyby. Było kolorowo i wesoło.
To świetny pomysł na ciekawy weekendowy wypad, zwłaszcza jak pogoda nie dopisze – duża radość dla maluchów, szczypta wiedzy, a cała zabawa tańsza niż wyjście do kina. A dla dużych rodzin za free w ostatnie soboty miesiąca :).