Tag-Archive for » niejadek «

BLW po roku, czyli głodomor przy stole

Pora poruszyć ponownie temat jedzenia maluchów, czyli w naszym przypadku karmienia w myśl BLW (bobas lubi wybór). Czy to był dobry wybór??

Damian i Kinga przy jedzeniu

Damianowi i mnie ta forma jedzenia od początku przypadła do gustu, on mógł eksperymentować z jedzeniem poznając nowe smaki i konsystencje, ja miałam czas jeść swoje lub szykować strawę dla reszty- nie ma to jak zajęty brzdąc. Nie musiałam osobno karmić małego, potem serwować jedzenie starszym członkom rodziny, a sama jeść obiad dopiero w nocy jak dzieci pójdą spać (tak to zazwyczaj wyglądało przy małej Kindze).

Oczywiście nie ma nic za darmo, maluch jedzenie nie tylko je, ale również rozrzuca, rozgniata i wylewa. Ta zabawa z czasem przechodzi, ale przez kilka miesięcy sprawia maluchowi wiele radości, a rodzicom kłopotu. Po jedzeniu jest więc trochę sprzątania, ale „papkowane” maluchy potrafią za to nieźle pluć jedzeniem.

Gdy maluch nauczy się jeść samodzielnie zazwyczaj nie chce być karmiony. Jeśli czegoś nie chce zjeść, próba nakarmienia go kończy się pojedynkiem łyżeczka kontra rączki i jedzenie przegrywa na podłodze. Przesłanie jest jasne, dziecko nie chce jeść i tyle, ale tłumaczenie innym często bywa trudne- „Bo przecież musi coś zjeść”.

Ostatnie rodzinne przeziębienie nie ominęło Damiana, w tym czasie mały nie miał apetytu, jadł mało więcej się bawił jedzeniem. A kto z nas ma apetyt jak ma katar? Gdy wreszcie zaczął jeść i prosić o dokładkę przesłanie było jasne „wracam do zdrowia”.

A jak je zdrowy Damian? Pałaszuje w okamgnieniu, często prosi o dokładkę, je więcej niż Kinga. Bardzo lubi zupy, a że wiosłowanie łyżeczką jest mało wydajne zazwyczaj przechyla miseczkę, wypija wywar, a następnie wyjada konkrety łyżeczką. Ma swoje upodobania- jabłko je tylko w całości, pokrojone czasem tylko spróbuje. Bułka, banan również muszą być całe, albo całe albo nic. Gdy ma ochotę na więcej jeszcze z pełną buzią woła o dokładkę.

Są dni że je za dwóch, czasem tylko posmakuje swoich przysmaków, ujawnia się tu wyczucie sytości. Dokarmianie na siłę zaburza tą zdolność. Inni się przyjmują:

– Przecież on nic nie zjadł,

– Ale on będzie gruby jak bedzie tyle jadł.

Damian rośnie szybko, zdrowo i nie ma problemów z nadwagą. Tryska energią i pomysłami. Ma własny gusta smakowe- chętnie zajada mięsko, owoce, nabiał, odrzuca i pluje surówkami. Pokazuje na co ma ochotę, a na co nie. Przy tym wybiera zdrowo, woli kaszę od ziemniaki, chleb żytnie niż biały, ale słodyczami nie gardzi.

BLW wychowuje smakoszy, to się sprawdza.

Wspólna praca sens głęboki ma

„Dzieci nie bawią się dlatego, że są dziećmi, ale dlatego że chcą być jak dorośli”
Kinga robi sernikMaluchy uwielbiają naśladować rodziców we wszystkim, na podstawie obserwacji się uczą, nabierają wzorców zachowań. Dlatego tak ważny jest przykład rodziców. Zachowania się uczymy, dziedziczenie tu ma niewielki wpływ. Dzieci szybko wszystko łapią, dlatego czasem nasza mała wpadka może być powtarzana przez maluchy.
Idąc tym śladem warto jest już od najmłodszych lat robić wiele rzeczy z dzieckiem. Wiele domowych prac można zamienić we wspaniałą wspólną zabawę. Dobrze jest podkreślić jak się cieszymy z pomocy. Kinga jest bardzo chętna do współpracy, często sama się do czegoś rwie, nie warto tego powstrzymywać. A oto kilka naszych wspólnych zajęć.

Wspólne pieczenie chleba

Zabrałam się wreszcie zrobiłam zakwas i teraz mamy w domku własny chlebek, pyszny, świeży i o znanym składzie. Kinga bardzo chętnie miesza w misce wszystkie składniki, dosypuje po trochu mąki. Gdy chleb się piecze z ciekawością obserwuje co się dzieje z daleka. Dobrze wie, że piec jest gorący i nie można dotykać.

Mycie podłogi

Wspólne mycie podłogi może być naprawdę przyjemne. Misja jest taka-mama zmywa podłogę, a Kinga swoją szmatą wyciera ją do sucha. Mała z zapałem wykonuje swoje zadanie, podąża za mną i na kolankach wyciera co mama pomoczyła.

Robimy słodkości

Sernik na zimno to również zadanie dla dwojga. Kinga przekładała twaróg do miski, dodawała składniki i obserwowała jak się wszystko miesza. Potem jeszcze układanie biszkoptów, wylewanie masy, galaretki i nie mogła się doczekać by spróbować tych pyszności.
Takie wspólne przygotowywanie posiłków to dobry sposób na niejadka. Jeśli maluch ma swój udział w gotowaniu, pieczeniu, to znacznie chętniej próbuje kulinarnych specjałów.