Archive for » grudzień, 2011 «

Świątecznie w przedszkolu

Ubieranie choinki

Kolejna zabawa w przedszkolu za nami. Rodzice zostali zaproszeni na wspólne ubieranie choinki w sali. Wybrałam się wraz z Damianem. Weszliśmy do sali gdzie biegało sporo dzieci, inne wraz z rodzicami robiły ozdoby choinkowe. Mały było początkowo onieśmielony, rozglądał się po sali, ale gdy już zlokalizował zabawki, zszedł z moich rąk i potuptał do wózków z lalami. Zainteresował go również sklepik, wiec gdy tylko opustoszał mały wszedł za ladę i wystawiał produkty licząc coś na klawiaturze.

Kinga zawiesiła na choince co miała, trochę gotowych ozdób i parę własnoręcznie wykonanych. Gdy część obowiązkową miała za sobą zaczęła biegać z koleżankami.

Najlepsza zabawa się zaczęła gdy dziewczyny zaczęły szaleć z kolorowymi łańcuchami – bieganie w koło z gwiazdą z łańcuchów w środku, robienie fal, było super. Niestety łańcuchy trochę na tym ucierpiały i pani skonfiskowała te ozdoby w niecodziennym użyciu. I tak radości nie było końca, wyszliśmy jedni z ostatnich. Takie banalne spotkanie, a tyle szczęścia- bo mama jest wreszcie w przedszkolu.

Jasełka

W zeszłym tygodniu rodzice zostali zaproszeni na jasełka wystawiane przez nasze pociechy. Do zaproszenia Kinga dopisała swym magicznym pismem, że zaprasza również Damianka i babcie – o wszystkich pamięta. Udaliśmy się wiec na to przedstawienie.

Dzieci wkroczyły do sali poprzebierane za mikołaje, aniołki i śnieżynki. Gdy już każdy maluch zlokalizował znajome twarze na widowni, można było zacząć pokaz. Były kolędy, piosenki zimowe i wierszyki. Kinga oczywiście pokazywała z zapałem i głośno śpiewała, choć czasem odwrócona tyłem .

– Bo oglądałam zwierzątka, które wchodziły do szopki. Ale głośno śpiewałam – podkreślała- słyszałaś jak głośno.

Po występie był oczywiście poczęstunek. Dzieci zajadały dobrocie, a następnie ruszyły do zabawy. Kinga-śnieżynka doczekał się wreszcie możliwości ponoszenia skrzydełek aniołka. Biegała w nich radośnie po sali.

Dla nas to spotkanie było częściowo pożegnalne. Na święta czeka nas przeprowadzka i powrót na swoje. Na pewno będzie dobrze, ale tego przedszkola, zaprzyjaźnionej grupy najbardziej bedzie żal. Kinga zrobiła sobie zdjęcia z paniami, z akwarium, z ulubioną Milenką.

Początki nie były łatwe, ale teraz cieszyła się z każdego dnia w przedszkolu. Koleżanki, nowe piosenki, wierszyki, przedstawienia i koncerty – są rzeczy które trudno dziecku zapewnić w domu, zwłaszcza jesienną porą, gdy na dworze pustki. Dla tak towarzyskiej i żywiołowej osóbki jak Kinga przedszkole to wspaniałe miejsce odkrywania rzeczy nowych. W towarzystwie chętnie je, uczy się i dostosowuje się do panujących zasad. Oczywiście narzeka jeszcze czasem, że tam nie można biegać, ale nadrabia to zazwyczaj w drodze powrotnej do domu.

Szkoda opuszczać wspaniałe miejsca, ale nigdy nie wiemy co nas jeszcze czeka. Może tam gdzie trafimy spotkamy równie kochanych ludzi, inne cudowne miejsca. Przygoda trwa i niesie nas do Gdańska. Pozostaną miłe wspomnienia i miejsce na ziemi, które przez niedługi czas było naszym domem.

Ekologiczna choinka

Choinka 2010 - WarszawaChoinka dla naszych pociech to bardzo ważny znak nadchodzących świąt. Ubieranie jej to niesamowita frajda, robienie ozdób to sztuka tworzenia, a prezenty pod nią to sama radość. Wśród świątecznych przygotowań pojawia się więc pytanie:
-Jaką choinkę wybrać, sztuczną czy prawdziwą?

A ja zadam inne pytanie: Która jest bardziej przyjazna środowisku? Teraz ekologia taka modna, warto więc się nad tym zastanowić.
Słyszałam bowiem opinie – „ja mam sztuczną, bo poco mają wycinać drzewa”. Ale czy to naprawdę jest ekologiczne?

Popatrzmy na to dokładniej:

Choinka sztuczna

  • Jest tańsza, raz kupiona starczy na lata.
  • Nie trzeba po niej sprzątać.
  • Służy nam powiedzmy przez 10 lat, a potem rozkłada się przez 300 lat.
  • Jej produkcja zużywa energię i surowce.
  • Jest zbiorowiskiem kurzu, ile osób kąpie takie cacko choć raz w roku?
  • Wymaga sporej ilości miejsca na przechowywanie przez 11 miesięcy w roku.
  • Jest prawie jak żywaprawie robi dużą różnicę.
  • Nie pachnie.
  • Zbyt idealna jak na naturę.

Żywa choinka

  • Wycinana z lasu lub z plantacji, ale na jej miejsce wyrośnie kolejne drzewo, a zanim będzie wycięte dostarczy nam sporej ilości tlenu. W lasach konieczna jest czasem wycinka, to czemu te drzewa mają się marnować.
  • Sypią się z niej igły – ale jeśli kupimy dobre gatunkowo drzewko, może uschnąć, ale igieł nie zgubi.
  • Jest droższa, ale potraktujmy te pieniądze jako inwestycje w zieleń, to jak akcja „sadzimy drzewa„- kupisz jedno, to posadzą kolejne.
  • Można kupić drzewko w doniczce i po świętach wysadzić do ogrodu.
  • Po uschnięciu może być spalona, kompostowana, lub zjedzona przez słonie.
  • Jest wielką atrakcją dla dzieci, pachnie, wypełnia dom świątecznym nastrojem.
  • Co roku inna, niepowtarzalna
Wybór należy do nas – my wybieramy żywą, zazwyczaj jodłę kałkaską. Jest trochę droższa, ale za to igłami nie sypie i ma piękne gęste gałezie.

Nowy wózek – Baby Dreams SPRINT

wozekTak to z rzeczami bywa, że się psują. Nasz zasłużony zielony powóz dziecięcy również się przemęczył. Wracaliśmy właśnie za sporego spacerku. Dzieci były zmęczone więc Damian poszedł na opa do taty, a Kinga wsiadła do wózka. Od razu odzyskała siły, aż w pewnym momencie zaczęła tak fikać, że wózek poszedł w dół, pękła jedna z rur stelarza. Na szczęście do domu nie było daleko i jakoś doszliśmy.

Wózek-parasolka jeszcze nam został, ale po kilku spacerach miałam go dosyć – nie da się prowadzić jedną ręką, nie ma miejsca na zakupy i jest za wąski na podjazd do klatki. Zielony pojechał do Torunia, dziadek kombinował, najeździł się, ale coś wymyślił, ale nie poskutkowało.

Ostatecznie stwierdziłam, że może się rozejrzeć za jakimś innym używanym. Decyzja zapadła i zaczęłam przeglądać wszystkie portale. Parę dni polowałam, przeglądałam, czytałąm fora z opiniami i wybierałam.

Nie było łatwo ze względu na liczne wymagania:

– cena do 150zl,

– duże koła, zwrotne,

– duży kosz na zakupy solidnie zamocowany,

– siedzisko rozkłądane do pozycji leżącej,

– pełna rączka,

– lekka aluminiowa rama,

– dostępny niedaleko,

– składany do mniejszych rozmiarów niż poprzednik,

– wózek spacerowy bez gratisów typu gondola, fotelik itp.

Wreszcie decyzja zapadła i kupiłam trochę brudny z niewielkimi uszkodzeniami estetycznymi, ale w pełni sprawny Baby Dreams Sprint. Po przepraniu prezentuje się bardzo dobrze i jest naprawdę wygodny.

Wady oczywiście ma:

– dziurki w daszku, ponieważ przy składaniu uderza on o wystające elementy,

– twarde zawieszenie jest ok pod warunkiem, że nie jedzie się kamienistą drogą w parku,

– podnóżek nie ma blokady wiec po podniesieniu łatwo opada, więc jak Damian zaśnie nóżki mu zwisają,

– kosz na zakupy ma duży, ale przechodząca przez niego rura utrudnia wykorzystanie całej objętości.

Zalety:

– zwrotne koła są rewelacyjne, prowadzi się go leciutko i nie ma problemu ze skręcaniem,

– może pomieścić dwoje dzieci – zmęczona Kinga staje sobie z tyłu,

– jest lekki – waży 8kg,

– łatwo odpinana barierka ułatwia szybkie i sprawne wysiadanie malucha,

– jak nawali duża winda, składam go i wsiadamy do małej, nie muszę prosić sąsiadów o przejście do 2 klatki.