Archive for » 2014 «

Zakręcone literkobranie

zdjęcie-2Kolejny sposób na domowy recykling- nakrętki to dopiero źródło inspiracji. Poznajemy liczby, ale uczę najstarszą również coraz to nowych liter, dlatego wpadł mi do głowy pomysł na kolejną zabawę.

Nasza gra to Literkobranie, potocznie – kakao, ponieważ przechowujemy ją w butelce po mleku. Niezwykle prosta edukacyjna zabawa. Na nakrętkach wypisujemy literki, po dwie te same (dokładnie to po tyle  ilu jest graczy). Na początek były samogłoski i najłatwiejsze, znane literki. Stopniowo dorzucam kolejne.

Gra start

Rozkładamy nakrętki na stole.  Mówię literkę, a dzieci muszą podnieść odpowiednią nakrętkę. Kto podniesie dobrze zabiera ją jako punkt, kto nie trafi, odkłada na stół. Zaczynamy grę od skojarzeń – T jak tata, M jak mama, B jak brzuszki, O jak opona, S jak ss-snake. Dzieci się łatwo w to wkręcają, a literki wchodzą do głowy. 

zdjęcieZabawa alternatywna

Taka butla z nakrętkami to świetna zabawka nawet dla najmłodszej. Można na niej grać, potrząsać, jak się uda to odkręcić i wysypać. Ha, wysypać to nie taka prosta sprawa, w tym przypadku to chyba zbieranie idzie szybciej. A wkładanie nakrętek do butli to świetne ćwiczenie dla maluchów – co za precyzja działania i jaka wytrwałość.

Bajkogranie

bajoW niedzielę wybrałam się z dziećmi na spektakl Bajkogranie w Muzeum Etnograficznym. Miejsce nietypowe i akcja nietuzinkowa.

Dziecięce główki zasypywane są kolorowymi bajkami w telewizji, gadzetami, książkami z obrazkami, coraz to nowymi zabawkami- wyobraźnia nie ma przestrzeni do działania. Wszystko podane jest gotowe- kolorowa papka, do strawienia bez gryzienia.

Ten spektakl to bodziec do obudzenia w dziecku twórcy. W każdym maluchy drzemie artysta. Tu dzieci z publiczności były aktorami, tancerzami, śpiewakami i gawędziarzami. Każdy maluch wniósł coś od siebie, mógł zasiąść na scenie, zagrać i zaśpiewać.

bajkograBo każdy ma w sobie pragnienie tworzenia, zmieniania, tylko w codziennym biegu często o tym zapominamy. Bierzemy to co gotowe i chłoniemy, czasem trochę bezmyślnie się odmóżdżamy.

 

„Twórcą może każdy być,

snuć swej wyobraźni nić.

Smakowite obrazy

zdjęcie-13IMG_1697zdjęcie-12zdjęcie-11

Category: ogólne  Leave a Comment

Zamek dla mojej książniczki

Głowa myśli- kombinuje, kto mi zamek tu zbuduje?

Są kartony, farby mamy, już zabawę zaczynamy.

Co ta mama tam rysuje, wielki pałac wyczaruje?

Nożyczkami go wytniemy i farbami pokolorujemy.

Kleksik tu, kleksik tam,

farby trzeba dużo nam.

Są różowe wieżyczki i czarodziejskie drzwiczki,

w górze gwiazda nam przyświeca,

w oknach serca nas witają.

Wstąp gościu drogi w nasze pałacowe progi.

zdjęcie-9

Cyferkowy tydzień – cd.

zdjęcie-10Dzień czwarty

Liczymy co widzimy. Wracając z przedszkola liczymy pieszych, psy, autobusy, rowery, auta sobie darowaliśmy. To nie takie proste liczyć kilka rzeczy na raz, ile to już mieliśmy tych pieszych? Wyniki spisujemy na specjalnej karcie, gdzie do każdego elementu trzeba przypasować, ślad kół, łap lub butów.

Pora poćwiczyć pisanie cyferek. Wyciągnęliśmy książkę z zadaniami dla przedszkolaka i szukaliśmy zadań na liczenie i pisanie cyferek.

Dzień piąty

Wracając z przedszkola szukamy liczb – na domach, reklamach, tablicach samochodowych i znakach drogowych. Pierw najstarsza odczytuje, następnie przechodzimy do zabawy w chowanego – Gdzie schowała się cyfra… ?

W domu przygotowałam listę rzeczy do zmierzenia, lub policzenia:

Jaki mamy nr domu?
Ile stóp ma łóżeczko małej?
Ile mamy w domu okien?
Ile kartek zmieści się na małym stoliku?
Jaki masz nr buta?

I tak dalej, i tak dalej…

Dzień szósty

Wiosna nadchodzi, więc pora naukę przenieść na świeże powietrze. A na dworze świetna zabawa w liczenie to znane od pokoleń klasy. Pierw trzeba te klasy narysować i ponumerować – a więc do dzieła, jak to zrobić by było po kolei i nie w lustrzanym odbiciu? Trening czyni mistrza. A potem skakanie  z liczeniem, rzucanie kamieniem (lub bezpieczniejszą szyszką) na odpowiednią liczbę. Pomysłów nie brakuje.

Literkowa gimnastyka – zróbcie z siebie różne liczby, jak tu się powyginać, by wyszło co trzeba.

A potem nasza kucykowa gra z magiczną kostką.

Dzień siódmy

 Czyli na koniec wybieramy co nam się najbardziej podobało:

Wracamy do naszych supercyfr i znów wymyślamy zadania- to naprawdę wesoła zabawa :).

Jeszcze klejenie flipsowych numerków, liczenie i mierzenie.

A to nie koniec zabawy z numerkami.

Zabawy z cyframi

zdjęcie-7Pierwszy krok w liczeniu najstarsza osiągnęła w wieku 3 lat – nauczyła się liczyć do 10 po angielsku. Opanowanie tej zdolności w ojczystym języku zajęło jej kolejne dwa lata – polska języka, trudna języka– ale udało się. Po długim czasie liczenia po swojemu – 1234 876 876 itd – wreszcie doszliśmy do powszechnie znanej kolejności.

Czas więc poznać zapis cyfr, czyli Supercyfry w akcji. W celu zaprzyjaźnienia się z tymi wygibasami urządziliśmy tydzień cyfr. Codziennie wymyślaliśmy nowe zabawy w liczbami.

Codzienne pomocny był nam zabawkowy zegar drewniany – niezmienne pokazujący prawidłową kolejność cyfr.

Dzień pierwszy

Wydrukowałam wesołe cyferki do kolorowania. Zaczęło się więc od części plastycznej. Malowanie, kolorowanie i wycinanie, czyli to co mali kreatorzy uwielbiają.

Mamo, ile kroków do skarbu? – Gdy cyferki były gotowe zawiązałam Kindze oczy, zakręciliśmy nią i… zaczęło się poszukiwanie skarbu. Mówiłam ile kroków, w którą stronę obrót. Przy okazji prawa-lewa poćwiczyłyśmy. Gdy już okrążyła pokoje dotarła do parapetu na którym leżała duża koperta -mieszkanko dla liczb.

Zadanie-losowanie. Gdy liczby i pięknej kopercie były gotowe można było przejść do kolejnej zabawy. Wymyślaliśmy zadania, a Kinga i Damian ciągnęli cyfry. Kto ile wyciągnął tyle razy wykonywał zadanie. Były ćwiczenia, zgadywanie piosenek i akrobacje.

Dzień drugi

Gdzie są super cyfry? Liczby porozbiegały się po domu, dzieci musiały je znaleść i ułożyć po kolei.

Ile mamy czego? Do każdej cyfry trzeba dopasować adekwatną ilość zabawek. Kinga losowała liczby z koperty i w tej kolejności szukała pasującej liczby zabawek.

Dzień trzeci – Dzień ósemkowy

Ponieważ to moja ulubiona liczba postanowiłam jej poświęcić kolejny dzień zabaw edukacyjnych. Zaczęło się od kolorowanki  z nr 8.

Nakrętkowo – czyli ile to jest 8 nakrętek? Ile ósemek można ułożyć z 8 kółek-nakrętek?

Chrupiące konstrukcję – Flipsy to świetny materiał budowlany, łatwo z nich zlepić ciekawe kształty. Sklejenie ówsemki nie jest trudne. Potem puszczamy wodze fantazji – co można z tej liczby zrobić? No i mamy kotka, misia i dzidzie z kitkami. A na koniec zadanie, jak uratować chrupko-stworki przed małym głodomorem zjadającym wszystko co jadalne, a czasem i niejadalne :)?

IMG_2244

 

Nie wyrzucaj – wykorzystaj

zdjęcie-2W poprzednim przedszkolu Kinga robiła mnóstwo rzeczy z niczego. Niestety w aktualnym, twórczość dzieci ograniczają do kolorowanek i kredek – nie ma jak państwówka. Jednak iskierka kreatora w niej nie gaśnie i staramy się tworzyć w domu.

Oto jedno z naszych dzieł.

Surowce:

– rolka po papierze toaletowym,

– papiery po rozpakowanych prezentach,

– tasiemki,

– kredki, nożyczki,

– plastikowe nakrętki (gwóźdź, kombinerki).

Przepis na świetną zabawę:

– Rolkę obklejamy kolorowym papierem i ozdabiamy ją rysunkami, naklejkami, wstążkami, wycinankami, lub wszystkim na raz.

– U góry rolki robimy 2 dziurki na wstążkę do zawieszenia, a na dole 3 na „dzwoneczki”.

– Przez górne dziurki przewlekamy jedną wstążkę i związujemy, by utworzyła trójkąt. Przez dolne try pojedyncze krótkie wstążki.

– Teraz czas na pokaz magii. Bierzemy nakrętki i przebijamy gwoździem – nie da rady. No to rozgrzewamy gwóźdź nad świeczką – idzie jak po maśle. Magia działa :).

– Na wiszące sznurki nawlekamy nakrętki, czyli nasze dzwoneczki. Można je jeszcze ozdobić.

I piękne dzwoneczki gotowe.

Teraz kto wchodzi do łóżka musi zadzwonić.

Gry planszowe dla małych kreatorów

zdjęcie

W czasach gdy smartfony, komputery i tablety zapewniają nam mnóstwo atrakcji i wyręczają w wielu sprawach warto nie zapominać o starych sprawdzonych sposobach spędzania wolnego czasu. Niby mamy tyle udogodnień, ale czasu wolnego znacznie mniej.

Wraz z Kingą odkrywam na nowo gry planszowe. Grałyśmy w gry w gazetkach, ale zazwyczaj są krótkie i monotonne, dlatego wyciągnęłam wielką kartkę i postanowiłyśmy same stworzyć swoją grę. Narysowałam długą trasę, a Kindze wręczyłam plik ulotek reklamowych, czyli źródło inspiracji do zadań specjalnych. Po wycięciu różnych obrazków urządziłyśmy burzę mózgów i wymyśliłyśmy różne zadania do wycinanek. Powyklejałyśmy trochę pól, a resztę wymalowałyśmy na tęczowe kolory.

Taka gra jest niezwykła, bo odzwierciedla zainteresowania dziecka – są kucyki i auta,  zadania ruchowe i taneczne, a do tego w każdej chwili można dodać coś jeszcze.

Jako pionki używamy kucyków Filly. Kostka to wspaniały przedmiot do nauki liczenia, łączenie ilości kropek z liczbą, poznawanie pojęcia liczby większej i mniejszej. A dla zaawansowania gry polecam zrobić nieco trudniejszą kostkę. Wystarczy zwykłą obkleić białym papierem i ponaklejać cyfry. Nasza ma nr 4-9, te Najstarsza znacznie słabiej zna, a przy okazji gry chętnie się ich uczy.

Ta gra nas wciągnęła, podobnie jak Memo do którego, wciąż dokładamy nowe pary, a i tak Kinga sobie świetnie radzi. Czasem i Damian potrafi dobrze podpowiadać. Polecam stare sprawdzone rozrywki na długie wieczory, a zwłaszcza na chorowite dni.

IMG_2166

Fajnie mieć rodzeństwo!

Fajnie mieć własny pokój, ale brata fajniej.Na stronie Funadcji Mamy i taty znalazłam jeszcze kilka punktów przemawiających za rodzeństwem. Oto one z moim małym komentarzem.

Rodzeństwo doskonali nasze umiejętności społeczne.

Damian był bardzo nieśmiały i skryty, bał się tłumu i zamieszania. Obserwując Kingę jak chętnie i odważnie chodzi do przedszkola sam zapragnął iść w to miejsce pełne dzieci i obcych osób. Szybka nabrał odwagi i czuł się dumny, że już jest przedszkolakiem. Czasem chciałby zostać w domu, ale bez większych problemów daje się namówić do wyjście. Gdyby nie starsza siostra na pewno nie było by łatwo.

Dzięki rodzeństwu wchodzimy w bardziej satysfakcjonujące relacje z płcią przeciwną.

Jak już się wykłócimy, na sprzeczamy z bratem lub siostrą to łatwiej nam się dogadać z tą drugą stroną. Lepiej rozumiemy tok myślenia i działanie, oraz znamy taktykę jak dojść do porozumienia.

Dzięki rodzeństwu jesteśmy zdrowsi psychicznie.

Rywalizacja w rodzeństwie wprowadza nas w realia życia w społeczeństwie. A gdy pojawią się większe trudności dobrze mieć kogoś z kim można pogadać, pożalić się, kogoś kto nas zrozumie.

Dzięki rodzeństwu unikamy znęcania się w szkole.

Nie ma jak postrach starszym rodzeństwem :).

Dzięki rodzeństwu jesteśmy zdrowsi.

Głównie chodzi o nadwagę i otyłość, bo przy rodzeństwie trudno się nudzić i nie szaleć. Jeśli chodzi o choroby znoszone do domu zazwyczaj łapią wszystkich, ale z czasem i odporność się niezłą nabiera.

Dzięki dzieciom rozwijamy się jako rodzice.

Nie ma to jak opanowanie gromadki, natłok zadań, bałagan i ciągłe wołanie o pomoc. Bez rozdwojenia nie da rady, ale to za długi temat.

Co to jest miłość?

Kiedyś ktoś przesłał mi zwykły obrazek z niezwykłym tekstem.

milosc

 

Miłość u dzieci widać w codziennych, zwykłych chwilach:

– gdy odbieram ich z przedszkola rzucają się sobie w ramiona jak po długiej rozłące,

– gdy jedno przyjdzie po smakołyka zaraz wyciąga rączkę by dać dla drugiego,

– Kinga wprowadziła zdrobnienie Damianuś,

– gdy ja już tracę cierpliwość Kinga potrafi wkroczyć jako tłumacz języka damianowego.

Moje maluchy choć często się kłócą, to żyć bez siebie nie mogą. Bo miłość to wieczne ścieranie się charakterów, szukanie kompromisów i wspólnych celów. Żadna zabawka, czy najlepszy przyjaciel nie zastąpi rodzeństwa. Dzieci potrzebują rówieśnika do codziennej zabawy, dzielenia się z nim radociami i smutkami. W rodzeństwie dzieci uczą się współpracy, dzielenia się i ustępowania. Te cechy są bardzo pomocne w dalszej drodze, owocują w relacji z rówieśnikami w przedszkolu, szkole, a potem w dorosłym życiu.

Mam brata, z którym raczej wieka miłość mnie nie łączyła, bywało trudno. Ale pomimo wszystko ciesze się, że go mam. Pamiętam scenę z liceum:

W trzy koleżanki narzekamy sobie na naszych młodszych braci. Przysłuchiwała się tamu jedynaczka.

– Jak tak was słucham to cieszę się że nie mam brata -wtrąca.

– No co ty? Lepiej mieć wrednego brata, iż nikogo – stwierdziłyśmy jednogłośnie.- Chociaż pokłócić masz się z kim.