Tag-Archive for » owadkowo «

Festyn w przedszkolu

pasowanie KingiMamy za sobą pierwszą imprezę w nowym przedszkolu. Choć pogoda straszyła w tygodniu padało i wiało, ale na sobotę chmury się rozwiały, a na czas wspólnej zabawy zaświeciło słonko.

Kinga nie mogła się doczekać, ale jak to u niej zazwyczaj bywa jak trzeba wychodzić to ciężko rozstać się z zabawą i ubrać się.

Damian niezbyt chętnie poszedł mocno trzymając tatę za rękę. W zeszłym roku jeszcze tłum go przerażał, jak szliśmy na festyn to mały potrafił wejść do wózka, zapiąć się w pasy i schować przed wszystkim (jeśli tylko był wózek). Tym razem przez długi czas spacerował uwieszony na tacie. Jednak gdy nadszedł czas na pasowanie na biedronkę ustawił się ze mną w szeregu maluszków. Dumnie przyjął odznakę, a potem już tańczył i bawił się z resztą biedroneczek.

Zabawę zapewniał pan Kufer, w roli Robin Hooda, lub Piotrusia Pana jak dla Kingi. Potrafił wkręcić w zabawę dzieci i rodziców, były wyścigi kretów, rozplatanie warkocza Roszpunki i dziecięce ZOO. Kinga szalała, tańczyła, biegała, skakała i huśtała się non stop. Dostała również order mrówki, starszaki też muszą swój znak znać.

Nie obeszło się bez malowania twarzy w znaki grup, ale jak widać Kinga utożsamia się z kolorowymi wszędo-fruwającymi motylkami, a nie naziemno-podziemnymi mrówkami.  A dla zgłodniałych brzuszków frytki, słodkości made by rodzice, oraz pieczone kiełbaski. No tak, te kiełbaski, o których moja fruwająca mrówka przypomniała sobie po imprezie.

Wodzirej się spakował i pojechał, jedzenie sprzątnęli, stoły pochowali, dzieci poszły, no i wreszcie my wyszliśmy. Na koniec mijając już dogasający grill. Bo jak impreza – to do końca.

Poszły dzieci do przedszkola

We wrześniu nadeszły wielkie zmiany dla Kingi i Damiana. Kinga kolejny raz zmieniła przedszkole, a Damian wreszcie został przedszkolakiem. Tym razem zaczęła się nasza przygoda z Owadkowem. Było z tego powodu stresu, niepewności, ale jak to czasem bywa (oby częściej), wszystko się dobrze skończyło, a tak naprawdę to zaczęło.

Kinga w wakacje czasami marudziła, że nie chce zmieniać przedszkola, że tęskni za koleżankami. Dała się jednak przekonać,że w nowym przedszkolu będzie angielski i basen, a z koleżankami i tak można się wieczorem można spotkać.

Damian poznał panią i sale już w czerwcu. Bardzo mu się podobało, a zwłaszcza upodobał sobie koparkę. Tak więc Damian poszedł nie do przedszkola, tylko do koparki, każdy powód dobry.

Pierwsze koty

Kinga najpierw nieśmiało weszła do nowej grupy, ale już pierwszego dnia cieszyła się, że ma 2 nowe koleżanki.

Przez kolejne dni zachwycała się, że dostali 3 pudełka Lego Friends i stopniowo je rozpakowywali. Wreszcie nauczyła się sama bujać na huśtawce. Nie było tęsknoty, od pierwszego dnia radość, a koleżankom opowiadała do jakiego fajnego przedszkola chodzi.

Damian pierwszego dnia poszedł chętnie, dzielnie wszedł do sali razem z Panią. Drugiego dnia spanikował w drzwiach, więc musiałam go przekazać z rąk do rąk, ale to tylko drugiego dnia. Potem już chodził dzielnie. Po weekendzie chciał iść z tatą do pracy, wiec tata musiał go odprowadzać. Teraz idze już sam z uśmiechem, a jak go odbieram to tupie nóżkami, bo czemu tak szybko, tu zabawa w pełni i zjawia się mama.

Poza przedszkolem chodzi dumny, że już jest przedszkolakiem i… broi bardziej, poczuł się starszy i pewniejszy.

Tak wiec po strachu, poszły dzieci do przedszkola razem, codziennie razem na placu zabaw się bawią, nasza mrówka i biedroneczka. Tak to czas leci.