Tag-Archive for » depresja poporodowa «

Doula – Kto to taki?

Obiecałam, że poruszę jeszcze temat porodu, a wiec nadszedł ten czas. Niby kolejny poród, ale zawsze są jakieś obawy. W Gdańsk wciąż jest zaściankiem w świecie porodów i to gdzieś jest normą u nas jest niedopuszczalne.

11220124_1011978618843820_2368111102533161947_n

Nadażyłą mi się niezwykła okazja, bo towarzyszyła mi przy porodzie koleżanka Doula Kalina, która odkrywa się na nowej drodze jako doula i promotorka karmienia piersią.

Ale zacznijmy od tego kto to jest doula. Trudne pytanie i niełatwa odpowiedz. Doula to kobieta, doświadczona matka, która towarzyszy kobiecie nie tylko w czasie porodu, ale również pomaga przygotować się do tej ważnej chwili, a po narodzinach słóży pomocą przy opiece i karmieniu maluszka.

Zwłaszcza przy pierwszym porodzie pojawia się wiele obaw, stresu i niepewności. Doula jest po to, by nam pomóc przygotować się do tego niezwykłego wydarzenia, by wyjaśnić wszystkie niepewności i dobrze przygotować nas do niełatwego zadania. Pomoże spakować potrzebne rzeczy, wybrać szpital.

Podczas porodu można mieć zazwyczaj jedną osobę towarzyszącą. Może być to ojciec maluszka, tylko nie zawsze tatuś wie, co ma w tej nietypowej sytuacji robić. Czy poradzi sobie z masażem, stresem? Już słyszałam kilka opowieści jak kobieta podczas porodu musiała uspakajać męża. Warto wiec się zastanowić czy napewno mąż jest na to przygotowany.

Doula jest z nami cały czas podczas porodu, to nie położna która przychodzi co jakiś czas sprawdzić tętno i zapytać się o częstość skurczy. Doula jest przy nas cały czas, pomoże wstać, poda wody. Zna sposoby jak wzmocnić skurcze, jak łagodzić ból, zna sposoby skutecznego masażu. To nie lekarz, nie pielęgniarka, ale przyjaciółka. Jako doświadczona matka wie, że to nie wyścig z czasem, potrafi uspokoić i wesprzeć w trudnych chwilach. Zauważa więcej niż my, czyta między słowami lekarzy. Może nie walczy za nas (nie ma do tego praw), ale potrafi nastawić do upominania się o swoje.

Coraz więcej mówi się o strachu przed bólem porodowym, dużej ilości cesarek na życzenie, częstej rezygnacji z karmienia piersią. Doula jest rozwiązaniem na te wszystkie problemy.

Po powrocie do domu nie zawsze jest łatwo opieka nad maluszkiem, nieprzespane noce, codzienne obowiązki, osłabienie po porodzie i wiecznie głodny szkrab.  Jeśli przyjdzie położna to na wywiad, a nie by nam pomóc w kąpieli, czy karmieniu. Często te pierwsze tygodnie są trudne, dlatego również w tym czasie doula służy nam pomocą, by oswoić się z naszym małym skarbem. Nawet jeśli nie zdecydujecie się na poród z doulą można ją poprosić o konsultacje, porady.

To taka koleżanka, która zna się na rzeczy.

Wszystkim zainteresowanym polecam:

Doula Kalina Nowogórska

Doula Kalina – wsparcie Twojego macierzyństwa

„W głębi kontinuum” Jean Liedroff

okładka

Tym razem książka niestandardowa. Przeczytanie jej grozi kompletną zmianą poglądów na tematmacierzyństwa. Jestem pod niezwykłym wrażeniem jej treści.

Autorka książki żyła wśród wenezuelskiego plamienia Yequana i obserwowała ich podejście do dzieci. W książce porównuje ich i nasze wychowanie maluchów, tłumaczy wiele dzisiejszych problemów:

– skąd się bierze depresja poporodowa,

– dlaczego kobieta musi przeczytać kilka książek zanim zajmie się niemowlakiem,

– czemu niemowlęta mają kolki po mleku własnej matki,

– czemu nasze dzieci uciekają, mają niebezpieczne pomysły,

– skąd tyle krzyku i dziecięcej złości, ADHD,

– czy wszystko powinno kręcić się dookoła dziecka,

– czemu tak trudno namówić je do prac domowych,

– dlaczego nastolatki nie wierzą w siebie, cierpią na depresje.

To tylko kilka myśli zawartych w książce. Odpowiedzi nie są standardowe i na pewno wprowadzenie je w życie jest trudne. Podstawowa myśl to zaufać sobie, temu co podpowiada nam wnętrze, a nie stosować rady książkowe. Robienie czegokolwiek wbrew sobie, prowadzi do zagubienia i niechęci.

Cywilizowany świat podsuwa nam mnóstwo rzeczy, by upiększyć świat dzieci – wózki, karuzele, kojce, piękne ubranka, kolorowe zabawki. Tak na prawdę niemowlę jedyne co potrzebuje to bliskość matki, czuć że jest kochane. Ono chce poznawać świat w ramionach bliskiej osoby, chce być tam gdzie wszyscy, uczestniczyć w życiu rodzinnym, być jego częścią, a nie centrum. Pozostawienie płaczącego maluszka wśród pięknych zabawek w cichym pokoju to dla niego koszmar nicości.

Autorka radzi wyrzucić wózek, wsadzić dziecko w chustę i robić wszystko, jakby dziecka z nami nie było. Dziecko chce poznawać świat dorosłych, wszystko widzieć i słyszeć. Wychowanie w bliskości to jest to.

Obserwując Kingę i Damian zaczęłam na niektóre rzeczy inaczej patrzeć. Sprawdza się wiele myśli zawartych w książce. Trudno jednak w pełni poddać się myśli kontinuum. Musi chcieć tego cała rodzina, inaczej nie jest to proste. Warto jednak próbować.

Wszystkim rodzicom serdecznie polecam tą książkę. Można się z niektórymi poglądami nie zgodzić, ale przeczytać na prawdę warto. Im wcześniej, tym lepiej, byście potem nie żałowali.