Archive for » 27 stycznia, 2012«

Frida na katar się przyda

Przeżywamy kolejne zakatarzenie smyków. Nowe przedszkole, stres i paskudna pogoda zrobiły swoje. Kinga budzi się rozpalona, ale temperatury nie da sobie zmierzyć, Damian spokojnie znosi wszystkie opercje. Potrafi jednak sam pójść, wziąć chusteczkę i trochę niezgrabnie wytrzeć sobie nosek. Ćwiczy również dmuchanie, wychodzi mu całkiem dobrze. Najgorsze że z powodu choroby gorzej śpią, w nocy od 3 budzą się i zasypiają na zmianę, wstają o 6. Choroba zmęczenie, niedospanie dają o sobie znać, ale:

Jest dzień, w dzień się nie śpi– oświadcza Kinga pokładając się z kochanym kocykiem.

Ponieważ katar u przedszkolaków to normalna kolej sprawy, temat ten często pojawia się wśród rodziców oczekujących w szatni na pociechy. W ten oto sposób przypomniałam sobie polecaną przez położną w szkolę rodzenia Fride, czyli aspirator do nosa. Przy Kindze takie cudo było zbędne, pierwszy katar dostała mając ponad 2 lata. Damian jednak łapie katar od przedszkolaków i wciąż mamy z tym problem. Dlatego postanowiłam się skusić i kupić NoseFride. Wypróbowałam i naprawdę warto.

Mechanizm niby podobny do tradycyjnej gruszki, ale nie ma problemu, że nie wszystko się wciągnie, a ssanie się skończy. We fridzie katarek wyciągamy zaciągając powietrze ustami, co pozwala regulować moc i czas. Szeroka rurka zbiera wydzielinę, a wężyk zabezpieczony jest dodatkowo filtrem, więc do ust się na pewno nic nie dostanie. Oczyścić ją jest bardzo łatwo, wystarczy zdjąć grubą rurkę i przepłukać ją wodą.

Damian na początku był bardzo zadowolony, spokojnie się kładł i mogłam mu porządnie oczyścić nosek. Najwięcej kataru zbiera się rano jakiś czas po wstaniu, gdy spływają nocne zapasy. Bardzo ważne jest oczyszczenie nosa przed karmieniem piersią, ponieważ mały się dusił, musiał przerywać ssanie, by nabrać powietrza, co bardzo go męczyło. Dobrze jest chwilę przed zabiegiem zakropić nosek kroplami z solą morską, która ułatwia oczyszczanie noska wypłukując katarek.

Z czasem Damian już tak chętnie nie poddawał się tej procedurze. Czasem się buntuje, ale zazwyczaj obiera sobie za cel wyciągnąć mamie wężyk z buzi.

A na koniec życzę życia bez katarów.