Archive for the Category »NHN – wychowanie bezpieluchowe «

Naturalna Higiena Niemowlaka – ale o co chodzi??

Część wpisów na tym blogu chciałabym poświecić Naturalnej Higienie Niemowlaka (NHN), inaczej zwanej wychowaniem bezpieluchowym. Zapoznała mnie z tym rok temu koleżanka, która tak chowała swojego synka i od razu mnie ten temat zafascynował. Na początek dla niewtajemniczonych kilka słów wstępu, o czym właściwie mówię.

Niemowlę nie potrafi się porozumiewać, płaczem daje znak, że coś jest nie tak, rodzice powoli zaczynają rozumieć, lub domyślać się, czy chodzi o głód, zmęczenie, czy zimno. Ale to małe stworzenie daje również znaki, że coś się dzieje w brzuszku i że musi się wypróżnić. Te znaki są rzadko dostrzegane i zazwyczaj pomijane. Czasem poda hasło – „oj zaraz będzie kupka” – i czekamy na kupkę.

NHN polega na odczytywaniu znaków i umożliwienie malcowi załatwienie potrzeby do nocnika lub toalety. Wymaga ona na bacznej obserwacji dziecka, nawiązania z nim relacji, która pozwoli nam zrozumieć dawane przez niego sygnały.  W miarę obserwacji zaczynam dostrzegać systematyczność i pozwala to na przewidzenie potrzeby. Dziecko im młodsze, tym szybciej łapie o co chodzi. Metoda ta pozwala dziecku oswoić się z nocnikiem i szybciej pozbyć się niewygodnej pieluszki.

Zakładając dziecku pieluszkę i ignorując jego słabe znaki przyzwyczajamy małego do załatwiania potrzeb pod siebie, dlatego później ciężko jest zmienić ten nawyk. Niemowlę wysadzana na nocnik uczy się coraz wyraźniej dawać znaki o swoich potrzebach. Oczywiście nie polega to koniecznie na zrezygnowaniu z pieluch, stosuje się je jako zabezpieczenie, a nie jako miejsce wypróżniania.

Przy Kindze zaczęłam stosować tą metodę gdy miała 13 miesięcy – zdecydowanie za późno, ale i tak załapała. Damian pierwszą kupkę do nocnika zrobił mając tydzień i o tym jak nam idzie głównie będę pisać. To naprawdę niesamowite oblicze macierzyństwa, budowanie relacji z dzieckiem od pierwszych dni. Zadziwia mnie, ile taki brzdąc rozumie, ile potrafi powiedzieć. Wszystkich zachęcam do tej przygody – naprawdę warto!