Ciąża – to nie choroba, ale stan odmienny
Ciąża nie jest łatwym czasem. Osłabienie, senność, wszystkie inne choroby łatwiej się łapie, wychodzą stare i nowe dolegliwości. Jak mój lekarz mówił „To ciężka praca, a jeśli ktoś miło to wspomina to chyba pod wpływem dużej dawki oksytocyny podczas porodu”.
Senność
Rośnie w nas życie, które pobiera z nas wciąż mnóstwo energii i pokarmu, więc zwłaszcza pod koniec ciąży chciałoby się być jak niemowle, tylko jeść i spać. Senność dopadała mnie zazwyczaj po 3 godz. aktywności. Ciężko ją pokonać bez kawy i energy drinków. Dość skuteczna jest czarna herbata, za którą nie przepadam. Jeśli jest taka możliwość najlepiej jest się zdrzemnąć zwłaszcza po obiedzie. Drzemka dodaje sił i poprawia nastrój, dzięki niej sprzęt domowy, jak i osoby dookoła będą bezpieczniejsze.
Opuchlizna
Zwłaszcza w ciepłe dni są w ciąży trudne ze względu na podwójne grzanie i opuchliznę. Woda zbiera się wszędzie, puchną ręce nogi i twarz. Picie dużej ilości wody ponoć pomaga, ponoć, bo ja nie zauważyłam poprawy. Brałam drożdże w tabletkach, które pomagały na tyle, ze nogi tak nie bolały. Pod koniec zaczęłam pić czystek. Jest bezpieczny i naprawdę pomaga. Usuwa nadmiar wody i toksyny z organizmu, a przy tym jest świetnym antyoksydantem. Wzmacnia odporność która w tym odmiennym stanie jest bardzo potrzebna.
Żylaki
Z każdą kolejną ciążą nogi i żyły są bardziej osłabione. Teraz już miałam duże problemy z chodzeniem. Najlepszym i w zasadzie jedynym ratunkiem są dobre pończochy antyżylakowe. Niestety koszt ich jest duży, ubieranie jest trudne zwłaszcza z wielkim brzuchem. Chodzenie w upały w ciasnych, gumowych pończochach też nie jest przyjemne, ale przynajmniej da się chodzić.
Latem świetne jest chodzenie w wodzie, ciśnienie wody świetnie wspomaga krążenie.
Maści pomagają doraźnie, łagodzą ból i swędzenie, zmniejszają stan zapalny. Tabletki również brałam, ale ich tolerancja jest różna. W połączeniu z opuchlizną powodowały drętwienie i ból łydek, jak również nieprzyjemny zapach.
Słaba odporność
W ciąży trzeba bardzo na siebie uważać, łatwo coś złapać, a ciężko wyleczyć. Moje przeziębienia trwały 2-4 tygodnie. Inhalacje pomagały na tyle, że stan się nie pogarszał, ale na poprawę trzeba było długo czekać. Pomocne są herbaty ziołowe i naturalne syropy np. prawoślazowy.
Pomimo to czas oczekiwania na maleństwo jest magiczny.
- Intensywność odbieranych bodźców. Wszystko ma wyrazistszy smak i zapach. Można się rozkoszować zapachem kwiatów, potraw.
- Te kręcące się maleństwo co raz dające znać kopniakiem. To maleństwo „czuje, żyje, jego serce bije”.

Nasze dzieci, pewnie jak większość maluchów bardzo lubią słodkości, zwłaszcza czekoladę. Czekolady są różne, często to produkty czekoladopodobne, o składzie tak długim i chemicznym, że traci się apetyt. Dobrze więc poświęcić trochę czasu by przygotować domowe smakołyki. Nasza rodzinka dołączyła do grona smakoszy domowej nutelli. Przepis niezbyt trudny, a smak nieporównywalny, intensywnie czekoladowo-orzechowy, nie mazisty, ale wyrazisty. Jak ktoś spróbuje domowego specjału sklepowe omija z daleka. Przy takich łakociach kalorie się nie liczą.
Czas wreszcie cosik napisać. Oj, działo się działo. Przy dzieciach zawsze jest co robić, nie ma nudy i jest o czym pisać, tylko niestety czas jakoś nie rozciąga.